niedziela, 15 lutego 2009






A oto ostatnie moje wypociny - dosłownie... robione cały tydzień  ( bo ktoś coś chciał, gdzieś trzeba iść, coś zrobić...;) ) ale udało się - nie wiem dlaczego - ramki lutowałam trzy dni. Po wykorzystaniu połowy pasty lutowniczej, okazało się, że wystarczy tylko cienko przesmarować. Tyle o przygodach.  Wisior to całe mnóstwo turmalinu, granatu, akwamaryny, cytrynu, fluorytu w różnych odsłonach oponki. Od 2mm - do 8mm.  I centrum - naturalny kwarc różowy w kropli 1,6 cm. Uff... a w planach kolejne kwiatowe szaleństwa....